29 października 2013

Maja Sablewska

27 października gościem w toruńskiej Plazie była Maja Sablewska- doradca wizerunkowy, były manager, celebrytka. Subiektywnie- bardzo sympatyczna , pewna siebie, otwarta osoba. 

"Dlaczego Ona mówi jak się ubierać?"- to często zadawane pytanie. Maja Sablewska niewątpliwie jest postacią kontrowersyjną. Jednych przyciąga, ciekawi. Inni mają do Niej negatywny stosunek. Zmiana branży z managera na doradcę wizerunkowego zagwarantowała Mai szereg pytań, nutkę oburzenia lub zaskoczenia, ogólne zaciekawienie.  W swoim programie Sablewska pomaga zagubionym kobietom, walczy z ich kompleksami, doradza. Czy warto Ją tak surowo oceniać?


Czy często słyszysz, że Twój program jest zbliżony do produkcji brytyjskich o tej samej tematyce?
- Cały czas to słyszę. Że jest podobny do Trinny & Susannah lub Goka. Ale mówią to osoby, które zazwyczaj nigdy nie oglądały mojego programu. U mnie moda jest jakby „kropką nad i”. Uważam, że moda w Polsce zaczyna się pod ubraniem. Gdyby wszyscy byli tak wyzwoleni jak ulice w Londynie, to mój projekt miałby inną konwencję. Wtedy  mogłabym robić taki program jak Brytyjczycy, zmieniać otoczkę. Ale mnie zależy na tym, żeby dać kobietom coś więcej. Chcę je poznać, … ich historie, odkryć co wprawia je w kompleksy. Najwspanialsze jest to, że zawsze podczas finału, na twarzach moich podopiecznych jawi się szczery uśmiech. Wiem, że te kobiety czują się odmienione, uwolnione od kompleksów. W Polsce mamy szarą mentalność, szare ulice. Chciałabym to po prostu zmienić.
Jesteś pewnego rodzaju psychologiem.
- Podobno nie mogę tak mówić, bo ostatnio pani psycholog oznajmiła mi, że jestem terapeutą. Ani psychologiem, ani terapeutą. Jestem zwykła kobietą, która przeszła swoje w życiu, która ma bagaż doświadczeń i chce dzielić się swoim doświadczeniem.
Przyjaciółka…
- Może i przyjaciółka. Mówią, że jak rozmawiam z tymi kobietami, to angażuję w to całą siebie. Nie widzę kamer, skupiam się na osobie przede mną. Dla mnie większym autorytetem nie jest psycholog, terapeuta czy psychiatra, lecz pociągająca osobowość - Oprah na przykład. Streszczę pewną historię. Uczestniczyłam  ostatnio  w  spotkaniu, na którym była pewna pani psycholog, na co dzień pracująca z dziećmi. Miała tak realistyczne podejście do życia, że gdyby ktoś zaproponował mi pracę z nią, to nigdy na to bym nie przystanęła. Trzeba pokazywać ludziom pozytywne strony życia. A jak mnie nazywają,  jest mi to obojętne.
Czujesz się kobietą sukcesu?
-  Jeszcze nie. Myślę, że sukces dopiero przede mną. Śmieję się, że przez ostatni rok, kiedy robię to co czuję, w czym jestem spełniona, to robię coś pożytecznego. Mówić o sukcesie jest jeszcze za wcześnie.
Odchodząc od tematu mody, mam wrażenie, że manager stoi zawsze w cieniu gwiazdy, a to on robi najwięcej. Czujesz się teraz doceniona?
- Jako manager czułam się pominięta. W momencie, kiedy postawiłam na swój rozwój, moje artystki się ode mnie odwróciły. Ale to dodało mi skrzydeł. Zmieniłam wszystko o 180 stopni. Nie poddałam się. Kiedy wszyscy myśleli, że jestem skończona, ja zakasałam rękawy i wzięłam się do roboty. Znalazłam swojego agenta,  który  jest moim biznesowym partnerem i rozpoczęłam pracę. I to chyba o to chodzi. Jeżeli coś nie idzie w tym kierunku, w którym byśmy chcieli, musimy znaleźć alternatywę.
Jesteś bojową osobą. Te wszystkie przykre doświadczenia kreowały Twój charakter?
- Ja mam grubą skórę. Wiem, że mogę wyglądać na dziewczynkę, blondynkę…
Właśnie wręcz przeciwnie. Raczej na silną kobietę.
- Tak? Myślałam, że na odwrót. Ale to dobrze. Czekam. Czas wszystko weryfikuje. Nie lubię przemocy, agresji. Prawda zawsze broni się sama.

Sablewskiej sposób na modę - obejrzyj jeden odcinek i wyrób swoją własną opinię.